Podczas pobytu we Włoszech jeden dzień spędziliśmy w Ferrarze. Byłam tam 30 lat temu i nieco inaczej ją zapamiętałam. Pewnie dlatego, że wtedy było mniej turystów, mniej samochodów, a też mniej zdjęć zrobiliśmy, bo nie było fotografii cyfrowej i trzeba było oszczędzać kliszę. Ale przypomniałam sobie wiele miejsc i poznałam kolejne ciekawe. Miałam wrażenie, że zaparkowaliśmy w tym samym miejscu i szliśmy ta samą drogą. Wrażenie na mnie zrobiły rowery z pasażerami w pełnej rozpiętości wieku, jeżdżące wszędzie i we wszystkich kierunkach, wydawało się, ze bez żadnych zasad. Oczywiście dobiła nas sjesta, gdzie w naszej zwykłej porze obiadowej wszystkie lokale z jedzeniem były zamknięte.
Zauroczyła mnie stara nekropolia, park w środku miasta z pomnikami przyrody, piękne zabytkowe kościoły i Via Delle Volte. Stare średniowieczne uliczki i kościoły przeniosły nas wstecz o wiele stuleci. Chciałam obejrzeć ogród botaniczny, ale ... była sjesta... Taki już zwyczaj, którego trzeba uszanować...
Nekropolia
Katedra San Giorgio Martire
Via delle Volte